Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Piszę ten list w dniu 25-lecia mojej posługi organistki w kościele. Na co dzień współpracuję z kapłanami o różnym stażu kapłańskim i bardzo odmiennych charakterach i temperamentach. Przez te lata pracy obserwowałam jak bardzo potrzeba nam świętych kapłanów, którzy by poświęcali swój czas, swoje życie dla ludzi potrzebujących Słowa Bożego i Sakramentów.
Kapłan to też człowiek i patrzę, jak wielu z nich zmaga się ze swymi słabościami i grzechami i kusi mnie żeby patrząc na ich rutynę, pośpiech i obojętność zerwać się z miejsca i pójść gdzie indziej, do innej parafii, gdzie tak pięknie odprawiają, śpiewają itd… A mimo to jeszcze trwam, bo kapłan „z ludu wzięty, dla ludu jest ustanowiony” i jest tym wybranym, który w imieniu Chrystusa rozgrzesza i błogosławi.
Boli mnie, że młodzi i starsi kapłani odchodzą od swojej pierwotnej Miłości, którą jest Chrystus.
Niestety sama znam takich, którzy z rożnych powodów zdjęli sutannę i nie pełnią już swojej posługi, do której zostali powołani i wyświęceni… ale Bóg ich kocha mimo wszystko! Zawsze będzie ich kochał!
Ty poznałeś tę Miłość. Bardzo potrzeba nam kapłanów świętych jak Ty, nie cofających się przed ryzykiem, niebezpieczeństwem, ceniących prawdę nawet jeśli grozi to odrzuceniem, a nawet śmiercią…
Tyle lat prześladowano Ciebie za słowa prawdy, więc wiesz doskonale ile to kosztuje i jaka jest cena tej prawdy… Chrystus jest Prawdą, a my mamy iść za Jezusem nawet na krzyż…
Modlę się za wszystkich kapłanów, aby wiernie trwali przy Chrystusie – Jedynej Miłości! Patrzę wstecz i wspominam także tych, którzy nie myśleli nigdy o sobie, oddali swoje siły dla Kościoła, którzy nie zamknęli się w czterech ścianach swojego pokoju na plebanii… Patrzę wstecz i dzisiaj podziwiam owoce ich pracy. Śp. ks. Janusz wybudował kościół, który służy dzisiaj dużej parafii i wspólnotom tam działającym. Inny kapłan po wielu latach pracy w diecezji odnalazł swoje miejsce na misjach w Kongo. Niech Bóg mu błogosławi!
Z gorącym sercem myślę o tych kapłanach, którzy potrafili przyciągnąć trudną młodzież do kościoła i zaangażować ich w zespół muzyczny.
Uśmiech się pojawia na myśl o kapłanach, którzy z dziećmi spędzali czas na rekolekcjach i wspólnych wyjazdach. Ile wtedy było radości i ile było w tym Bożej łaski.
Czy można odejść od Kościoła tylko z powodu takiego kapłana, który się gdzieś zagubił po drodze? Nie warto!
Drogi Księże Jerzy!
Wiem, że życie kapłańskie wymaga wielu wyrzeczeń, dlatego modlę się wraz z Tobą, Księże Jerzy i do Ciebie zanoszę swoją prośbę. Otocz swoją opieką wszystkich kapłanów, którzy borykają się na co dzień ze swoimi trudnościami, grzechami i nałogami… Miej ich w swojej opiece i proś Boga, aby wspierał też tych, którzy są wierni tej Jednej Miłości – Chrystusowi!
Niech biorą przykład z Twojej nieugiętej postawy wiary i bronią prawdy, która jest jedyna.
Z wdzięcznością i modlitwą!
Krystyna