Raptem dwa dni po święcie Kościoła tryumfującego, żegnano człowieka, o którym już wówczas wielu mówiło w kategoriach świętości. Jego pogrzeb był nadzwyczajnym wydarzeniem. Tak je opisuje podziemne pismo „Praworządność” w wydaniu z 1985 roku:
Sobota, 3 listopada 1984 roku, godzina 11. Pod przewodnictwem Prymasa Polski w otoczeniu biskupów, setek księży, kleryków, zakonników i zakonnic, z udziałem przewodniczącego NSZZ „Solidarność”, członków Komisji Krajowej i władz regionalnych „S”, w obliczu zgromadzenia obliczanego przez korespondentów zachodnich na około pół miliona ludzi – rozpoczyna się pogrzeb księdza Jerzego Popiełuszki. Większą liczbę ludzi gromadziły jedynie Msze Św. odprawiane przez Ojca Św. w czasie Jego obu pielgrzymek do Polski – poza nimi jest to największe zgromadzenie w powojennych dziejach naszego kraju.
(…) Pół miliona zgromadzonych – to nie był tłum bierny i dający sobą powodować. Nie było to tez zgromadzenie wieluset tysięcy zatomizowanych jednostek, obcych sobie, związanych jedynie chwilowym miejscem pobytu. To ludzkie morze, większe niż ktokolwiek mógł się spodziewać, falowało w jednym, wspólnym rytmie, poruszane spontanicznie wspólnymi uczuciami.

Foto: Jarek Tuszyński, licencja: CC-BY-SA-3.0
Tego dnia plac przy kościele św. Stanisława Kostki stał się skrawkiem wolnej Polski:
(…) Ta wolna Polska wybuchał nagle podczas żałobnych uroczystości w przepiękny słoneczny dzień 3 listopada. Otoczona wprawdzie żelaznym kordonem armatek wodnych, suk i gazików, które rozlokowano w długich kolumnach gdzieś na obrzeżach, ale przecież niepodległa duchem i niedająca się ujarzmić nawet terrorem.
Nie tylko smutek
Rocznica pogrzebu, podobnie jak rocznica męczeństwa ks. Popiełuszki, to kolejna okazja, aby:
1. Dziękować Panu Bogu, że dał nam tak wspaniałego Kapłana i wzór chrześcijanina do naśladowania;
2. Prosić Boga o łaskę, byśmy nie zmarnowali dziedzictwa Kapelana Solidarności, czyli: jak trwać przy Ewangelii, jak służyć drugiemu człowiekowi, pokazywać mu Boga i trwać przy prawdzie w każdym miejscu i czasie.
Jestem przekonany, że obecność i działalność bł. ks. Jerzego Popiełuszki, była skutkiem wołania św. Jana Pawła II, podczas I pielgrzymki do Polski: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!” Dlatego też propaguję postać ks. Jerzego w internecie.

Foto: ks. Arkadiusz Szczepanik
Dzięki temu ja sam zbliżam się do Męczennika z Żoliborza. I wciąż odkrywam jakim jest darem w moim życiu i że ma na nie wpływ.
Dlatego też apeluję do Ciebie, zwłaszcza, jeśli takie rocznice są dla Ciebie powodem do smutku: święci i błogosławieni chcą naszego szczęścia. Chcą naszego uśmiechu, Bożej radości, chociaż oczywiście po ludzku każda śmierć sprawia ból, cierpienie. Nie byłoby jednak dobrze, gdybyśmy zapatrzyli się tylko w ten grób powyżej i zapominali co jest poza nim.